niedziela, 22 maja 2016

''Gratulacje, miłego pobytu w Stanach''

I PO CO TEN CAŁY STRES?!

W piątek o 10.30 miałam rozmowę w ambasadzie w Warszawie. Dzień wcześniej dostałam maila, że muszę zmienić zdjęcie, tak więc o 10 czekał nas jeszcze fotograf. Weszłam razem z Olą i pan stwierdził, że skoro się znamy to możemy iść razem do okienek. Miałyśmy numerek A150 i czekałyśmy jakieś 15min. Miły konsul zadał mi 3 pytania: Do jakiego stanu jadę? Ile lat ma moje host dziecko? Co będę robić po powrocie? i życzył udanego roku w Stanach. Nie było się w sumie czym stresować, bo wszyscy są tam bardzo mili i pomocni.





W Warszawie byłam od środy do soboty, a w czwartek wieczorem przyjechali jeszcze moi rodzice, więc przy okazji pozwiedzaliśmy miasto :)


Do wyjazdu 22 dni i nie mogę się doczekać!! Teraz czas mi zdecydowanie za szybko ucieka i niedługo trzeba będzie się żegnać  :( Prezenty już częściowo kupione, walizka też. Jeszcze tylko wyrobienie międzynarodowego prawka mnie czeka, ale to kwestia tego tygodnia.

Pomaturalny stres w końcu minął i chyba poszło mi dobrze. Przynajmniej nie muszę zbierać na bilet powrotny w sierpniu :D